sobota, 30 maja 2009

Teatr niespełnialnych marzeń

Pięknie wydana, kolekcjonerska edycja, 4 cd, 2 lp plus jakieśtam gadżety. Każdy fan chciałby chyba mieć coś takiego, a tym bardziej fan posiadający gramofon. "I pięknie to wygląda, tylko, że..." No właśnie.
Zacznijmy jednak od początku: Wczoraj wieczorem dotarła do mnie informacja: Wychodzi nowy album Dream Theater. Znalazłem jakiś kradziony materiał, co do którego jednak nie mam pewności po moich doświadczeniach choćby z "Poetami", że będzie ostateczną wersją. Słucham go właśnie w tym momencie, ale o tym za chwilę. Ważniejsze jest to, że na stronie jakiegoś sklepu znalazłem informację o tej limitowanej edycji. Pomyślałem sobie: No dobra, 200, może 250 zł niemoje, ale będę to miał. I co? I już wiem, że się pomyliłem. To cudo kosztuje 529 zł! Czy to nie jest lekka przesada? Poprzedni album w wersji z DVD kosztował 75 zł. Załóżmy, że te 4 cd kosztowałyby 150 zł, co i tak wg mnie jest już ceną mocno wygórowaną. Polskie rapowe 2lp kosztują z reguły ok. 60 zł, jako, że to jest zagraniczny album mogę uznać, że może kosztować 2 razy drożej, czyli powiedzmy 120, 130. W sumie wychodzi mniej więcej 280, ale powiedzmy, że przebolałbym 300. Pozostałę 200 zapłaciłbym chyba za sam fakt, że to edycja limitowana, a to mi się nie uśmiecha, tym bardziej, że stan moich finansów zwyczajnie nie pozwala na coś takiego.
No i drugi aspekt całej sprawy. Przesłuchując materiał dotarłem do utworu nr 4. I co usłyszałem? Zlepek motywów z Train of Thought. Kolejny minus dla zespołu. Jeśli się okaże, że to, co słyszę to finalna wersja płyty, to nie wiem, czy nie poprzestanę na edycji najbardziej podstawowej. Jeżeli już wydaję na płyty takie potężne kwoty, to lubię czuć, że było warto, a tutaj nie miałbym tej pewności.
PS: Jeśli chodzi o "Poetów" okazało się, że utwór Roszji na oryginalnej płycie jest nagrany zupełnie inaczej. Przede wszystkim wokal nie brzmi jakby należał do Fisza, no i bit jest nieco bardziej urozmaicony, co stawia ten utwór w mojej ocenie dużo wyżej, niż poprzednio.

1 komentarz:

Krecik pisze...

Cenią się bardziej, niż box Pink Floydów! Ja bym nie kupił już za sam ten fakt...