środa, 27 maja 2009

"Żegnamy reklamy"

Dwie małe historyjki, które postanowiłem spisać, by je ocalić przed zapomnieniem:
Pierwsza miała miejsce równo tydzień temu. Razem z udzielającym się czasem w komentarzach Kloze szliśmy dolną płytą dworca PKS w Krakowie. Naszym celem było stanowisko nr 6, gdzie stał autobus, którym przyjechał ze Stalowej Woli (układ dużych i małych liter inny niż ostatnio, ale też nieprzypadkowy) jeden z naszych, a na pewno moich wieloletnich kumpli. Nie to jednak jest najważniejsze. Rzecz w tym, że idąc tak sobie i rozmawiając usłyszeliśmy nagle z głośników coś takiego: "Reklama... Po reklamie". Kloze, który akurat o czymś mówił, przerwał i oboje wybuchnęliśmy śmiechem, co chyba trochę zdziwiło przynajmniej część ludzi będących w pobliżu.
Drugi epizod wydarzył się dzień później, bez Kloze, za to z Tomkiem, wspomnianym wyżej przyjezdnym ze Stalowej Woli. Szliśmy sobie chodnikiem w stronę naszej byłej szkoły, ja oczywiście z białą laską udając przewodnika. Jakież było moje zdziwienie, kiedy usłyszałem z ust mijającej nas i idącej w przeciwnym kierunku wychowawczyni "Do widzenia". Zamurowało mnie i po prostu nic nie odpowiedziałem. Widać przyzwyczajenie robi swoje i kobieta widząc białą laskę uznała, że jesteśmy uczniami, którzy wracają z wyjścia w miasto, a że sama pewnie szła już do domu, więc chciała się pożegnać. A skoro nas nie rozpoznała, to pewnie teraz się zastanawia co to za niekulturalni uczniowie, skoro nawet jej nie odpowiedzieli.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

hymmm co do "REKLAMY" to szczerze przyznam iż jest to zabawne ;-) a co do wychowawczyni to...zapewne przydałby Jej sie jakiś urlop :D

prosiłeś o pozostawianie po sobie śladów,a więc pozostawiłam :)

Witostr pisze...

Byłbym jeszcze wdzięczny za jakiś podpis, lubię wiedzieć czyje komentarze czytam.

Anonimowy pisze...

tak wiem, wybacz...
Asia :)
ta którą znasz :P